Barbecue (BBQ) , GRILL i WINO czyli to, co Adam lubi najbardziej

Dzisiaj będzie smacznie i bardzo treściwie. Dlaczego? Bo chociaż wiosna nie w pełni jeszcze do nas dotarła (przynajmniej nie wszędzie) to już trzeba było odkurzyć sprzęt do grillowania. Nastała Wielka Majówka, która jest początkiem sezonu grillowego, trwającego do późnej jesieni. Tutaj można przetestować najróżniejsze napoje, wina i alkohole bo choć grillujemy przeważnie mięsa to coraz częściej towarzyszą im inne przysmaki i wynalazki, takie jak świeże warzywa oraz owoce, np.: banany! Jeśli ktoś jeszcze nie próbował to polecam, szczególnie, banany z grilla z czekoladą. Nie wierzycie? Spróbujcie, podaję przepis, bo potem zapomnę:

Banany „otwieramy” robiąc nacięcie skórki wzdłuż długości owoca i nie zdejmując skóry rozchylamy ją tak, aby zmieścić w szczelinie czekoladę połamaną w kostki i położoną ‘gęsiego’. Dobór czekolady jest oczywiście dowolny. Ja najbardziej lubię połączenie słodkiego banana z gorzką czekoladą. Tak przygotowane banany układamy na ruszcie (oczywiście, czekoladą do góry) i pieczemy do momentu kiedy cała skóra stanie się czarna. Dobrze jest czuwać nad tym aby to temperatura opiekała owoce, a nie bezpośredni płomień. Palce lizać! Szczególnie w towarzystwie półsłodkiego wina musującego, likieru kawowego lub pomarańczowego, z ulubionym rozcieńczalnikiem 😀

Teraz możemy wrócić do tematu Barbecue lub grillowania, jak kto woli. Chociaż oba terminy są bardzo często, wymiennie stosowane, to jednak istnieje delikatna różnica między nimi. Nie trzeba się tymi różnicami zbytnio przejmować ani kontaktować z lekarzem lub farmaceutą, bo i tak nie zepsują nam one radości ze wspólnej zabawy na świeżym powietrzu. Niemniej jednak, poznajmy czym się różnią od siebie:

Barbecue (BBQ) – jest to metoda polegająca na poddaniu jedzenia działaniu gorącego dymu z palącego się drewna lub węgla drzewnego. Ten drugi otrzymuje się w wyniku procesu suchej destylacji drewna. Jest to raczej powolny proces, który angażuje stosunkowo niską temperaturę, a źródło ciepła podawane jest od spodu.

Grill – jest to metoda, w której wykorzystuje się wysoką temperaturę, podawaną bezpośrednio na powierzchnię jedzenia z dołu lub z góry, w zależności od rodzaju posiadanego urządzenia. Temperatura rozchodzi się bardziej równomiernie na całość. Jest to metoda o wiele szybsza niż BBQ i doskonale nadaje się do szybkiego przygotowania, np.: mięsa. Temperatura grillowania często osiąga poziom 250ᵒC i więcej.

Wszyscy kochamy smak i zapach pieczonych mięs i warzyw, szczególnie tych odymionych zapachem drzewnym. Taka też jest, zasadniczo rzecz ujmując, różnica w obu technikach gotowania. W zależności od tego czym będziemy palić pod rusztem, taki będzie ostateczny walor aromatyczno-smakowy podawanych mięs i kiełbas. Obie metody pozwalają na akompaniament przeróżnych napojów, win i alkoholi. Uprzednio zamarynowane mięsa i specyficzna obróbka termiczna sprawiają, że gotowe dania są bardzo aromatyczne, raczej ciężkie i doskonale smakują z winami, szczególnie tymi cięższymi, dębowymi, tanicznymi, dobrze zbudowanymi i mocno owocowymi.

Warto w tym miejscu przypomnieć o konieczności picia wody przy spożywaniu dużej ilości wina – szczególnie czerwonego, tanicznego i mocnego. Nawadnianie organizmu jest potrzebne po to aby nie dopuścić do nadmiernego wysuszania organizmu, bólu głowy oraz powstawania nieprzyjemnego „suchego” odczucia w ustach. Skąd ono się bierze? Otóż, taniny wina czerwonego wchodzą w reakcję chemiczną ze śliną wiążąc jej białko i stąd właśnie to nieprzyjemne odczucie.

 Smak grillowo „spalonego” mięsa i mocne, wytrawne i owocowe wino to dla mnie największa uczta winno-kulinarna. Niemniej jednak, muszę powiedzieć, że to nie wino występuje dzisiaj w roli absolutnego faworyta a, PIWO!

Ten właśnie napój, jak to mówi dzisiejsza młodzież, to absolutny „MUST” do wydarzeń z barbecue w roli głównej Polecam szczególnie piwa cięższe, tzw.: odymione, podwędzane, czyli przygotowywane ze słodu z prażonym jęczmieniem. Może to być piwo typu:

  • AMBER
  • LAGER
  • ALE (szczególnie, mocno chmielowy)
  • JĘCZMIENNE

Piwo jasne to również doskonały składnik drink’ów, szczególnie popularnych u naszych zachodnich sąsiadów. Warto spróbować, szczególnie tym, którzy nie do końca tolerują tudzież lubują się w gorzkawym smaku samego piwa. Zmieszane, dają doskonały napój orzeźwiający. Mam na myśli kombinacje piwa z Fantą, Spritem i Coca-Colą. W różnych Landach występują różne definicje i wariacje tych napojów ale, generalnie, nazywają się tak:

  • Alster = piwo jasne + Sprite
  • Radler = piwo jasne + Fanta
  • Diesel = piwo jasne + Coca-Cola

Oczywiście, proporcje są kwestią gustu i smaku. W knajpach podaje się je zwykle w proporcjach 50/50.

Jeżeli chodzi o wina to polecam, jak zwykle, w kolejności ważności:

  • SHIRAZ, szczególnie australijski, mocno owocowy
  • ZINFANDEL, szczególnie kalifornijski, mocno owocowy
  • MERLOT, szczególnie kalifornijski lub Chile, Argentyna
  • Barbera (Włochy), szczególnie do sałat podawanych z sosem na bazie octu winnego
  • Beaujolais, szczególnie klasy CRU
  • Szampan lub wino musujące, szczególnie Rosé
  • Cabernet Sauvignon, szczególnie Chile lub Kalifornia- mocne  i owocowe
  • Shiraz z doliny Rodanu
  • Malbec, Argentyna
  • Grenache, Hiszpania lub płd. Francja
  • Petit Shiraz, szczególnie Australia lub Kalifornia
  • Chianti
  • Pinotage z płd. Afryki
  • Pinot Noir
  • Rioja, Hiszpania
  • Valpolicella, Włochy
  • Gewürtztraminer
  • White Zinfandel (różowe wino kalifornijskie)
  • Cabernet Franc
  • Châteauneuf-du-Pape
  • Chenin Blanc (doskonałe do kurczaka)
  • Sauvignon Blanc (szczeg. Nowy Świat, doskonałe do ryby)
  • Sémillon (doskonałe do ryby)
  • Riesling (szczeg. niemiecki Spätlese, podawany z sosem BBQ)

Ponieważ imprezy grillowe to przeważnie rodzinne grono, nie wolno zapomnieć o naszych najmłodszych. Dzieci, podobnie jak dorośli, to nie wielbłądy i PIĆ muszą. A więc?

ü  LEMONIADA wszelkiego gatunku

  •  Iced Tea
  •  Coca-Cola
  •  Cherry Coke
  •  Dr. Pepper
  • Pepsi Cola

Nic nie stoi na przeszkodzie aby dorośli dołączyli do grona wielbicieli soft-drinków. Jeżeli jednak smak w czystej postaci nie okaże się tym najlepszym wyborem, można dokonać modyfikacji w postaci

  •  Bourbona
  • Brandy

i świat znów będzie różowy 😀

Zabawy z grillowanymi smakołykami nie odbiegają zbytnio od powyższych propozycji, przedstawionych do mięs z barbecue. Zacznę od koktajli, które powinny zawierać ciemne alkohole:

  • Ciemny Rum
  • Brandy
  • Bourbon
  • Grand Marnier (likier pomarańczowy)

Mieszamy je oczywiście z ulubionymi „rozcieńczalnikami”, przedstawionymi powyżej.

Wybór win jest również mocno urozmaicony i powinien zadowolić większość amatorów ogniskowego lub ‘elektrycznego’ szaleństwa. Ogólnie mówiąc, wybieramy wina od średnich do pełnych, taniczne i dębowe, mocno owocowe lub białe, wyraziste i beczkowe. Można spokojnie poeksperymentować z winami do dań z barbecue, szukając nowych doznań i smaków.

  • CHARDONNAY, szczególnie kalifornijskie i chilijskie
  • ZINFANDEL, szczególnie kalifornijski
  • SHIRAZ / SYRAH, szczególnie kalifornijski / Dolina Rodanu
  • MERLOT
  • Pinot Noir
  • Sauvignon Blanc, szczególnie wersja beczkowa – Fumé Blanc)
  • Crianza (Hiszpania, czerwone i białe)
  • Gewürtztraminer
  • Navarra (Hiszpania)
  • Petite Syrah
  • Riesling
  • Rosé, szczególnie wytrawne
  • Wina czerwone z Doliny Rodanu
  • Sangiovese (Włochy)
  • Wina musujące, szczegółlnie wytrawne
  • Super Tuscans, czyli szczególna kategoria win z regionu Toskania, które są wyśmienite same w sobie, a z grillowanymi mięsami wyborne do bólu, szczególnie do steków

 

Pozdrawiam wszystkich miłośników uczt na świeżym powietrzu i życzę doskonałych połączeń aromatyczno-smakowych.

 

5 myśli na temat “Barbecue (BBQ) , GRILL i WINO czyli to, co Adam lubi najbardziej”

  1. No sie mi smacznie zrobiło ;-))))
    Niestety całkiem na alkoholach się nie znam, a nawet jak mi coś zasmakuje, to następnego dnia nie pamiętam już nazwy. Natomiast dowiedziałam się u Ciebie bardzo cennej rzeczy, która teraz będzie koronnym argumentem dla tych, co się stukają w czoło jak łączę piwo z sokiem pomarańczowym: NIEMCY TEŻ TAK ROBIĄ! Bo jestem pewna, że soku pomarańczowego, jako rozpuszczalnika piwa, nie wymieniłeś przez zapomnienie;-))))

    1. Witaj Zante,
      dzięki bardzo za komentarz i za to, że tak we mnie wierzysz:-). Przyznam jednak, w swojej uczciwości, że nie miałem wiedzy na temat soku pomarańczowego łączonego z piwem, u naszych zachodnich sąsiadów. Mówiłem o Fancie. Cieszę się jednak, że mogłem się czegoś nowego nauczyć:-). A, tak nawiasem, to nie wiem dlaczego ktoś śmie się pukać w głowę kiedy mówisz o takim połączeniu, dlaczego? Bo przecież, już od dawna, w Polsce pije się piwo z sokiem malinowym, na przykład.
      A propos nie pamiętania dobrych trunków, szczególnie win, polecam bardzo proste wyjście z sytuacji, które pozwoli zawsze i wszędzie mieć pod ręką informację potrzebną przy ponownym zakupie. KOMÓRKA, która przechowa dla Ciebie zdjęcie butelki i etykiety, w swoich bebechach i pozwoli do nich zajrzeć przed chęcią zrobienia nowych zakupów. Co Ty na to? Ja pamiętam większość testowanych przez siebie win a i tak posiłkuję się technologią aby zapamiętać te szczególnie dobre. Pozdrawiam:-))))

  2. Noszszsz. Przepraszam za tak długie milczenie, ale byłam pewna, że na komentarze nie odpowiadasz w ogóle, tak z zasady i przestałam zaglądać, ograniczając się do sprawdzenia na blogu Dreamu czy masz nowy wpis.
    Pomysł ze zdjęciami tyleż prosty co błyskotliwy. I pewnie dlatego sama na to nie wpadłam;-)))
    Małżonek mój również zajmuje się alkoholami (wewnętrznie już nie;-)))), ale handluje nimi. Niesłychanie się niecierpliwy, gdy nie pamiętam co mi smakowało i czasem proszę: a masz jeszcze jedną butelkę tego….no…. taką miało kolorową etykietkę. Dopiero dopytywanie Niecierpliwca kiedy je ostatnio piłam doprowadza do szczęśliwego końca: przyniesienia właściwej butelki, z jednobarwną, ascetyczną wręcz, etykietą.
    Pozdrawiam

    1. Witaj Zante,
      to miło, że znów zajrzałaś. Generalnie odpowiadam na wszystkie komentarze ale, ponieważ moi czytelnicy nie kwapią się do ich zostawiania to, tak naprawdę, rzadko mam do tego okazję :))
      Nawiasem mówiąc, to czasem zastanawiam się dlaczego tak się dzieje, że nie ma żadnych komentarzy ani pytań, po moich publikacjach. Nie raz wręcz pytam i proponuję pewne rozwiązania winno-smakowe i proszę o oddźwięk, ale jeszcze się nie doczekałem. Jestem cierpliwy, poczekam jeszcze, a nóż, kogoś coś mocno zainteresuje i zapragnie dowiedzieć się więcej. Cieszę się, że pomysł z komórką Ci się spodobał. Oszczędzisz Mężu swemu uzasadnionego zniecierpliwienia, szczególnie jeśli chodzi o dokładność opisywania kolorowych etykiet ;)))
      To było dobre, serio! Pozdrawiam Was oboje i szczególnie małżonka, bo to przecież Kolega „po fachu” ;)))

      1. U mnie ostatnio „gorąco” było i do wczytywania nie miałam nerwa.
        Pozdrowienia „koledze” przekazałam, ale nomen omen 2 tygodnie temu został z roboty wywalony. Pewnie dlatego, że wina się nie powinno dosładzać, a „kolega” się przyznał szefowi swemu, że ma cukrzycę. A to Polska właśnie:(:(:(.
        Szuka dla siebie nowego miejsca, ale tak między nami byłby cud, gdyby nową pracę dostał. 52 lata to dużo na naszym rynku pracy, bez względu na doświadczenie.
        Może jakaś nowa notka? Podobno idzie ochłodzenie i grill już nie taki atrakcyjny będzie;-))) Mnie by na ten przykład bardzo interesowały sposoby przechowywania wina. Ale takiego po otwarciu. U mnie w domu tylko ja czasem mam ochotę na kieliszek, góra dwa. Tylko szkoda mi otwierać całą butelkę. Ile dni można przechować, z dobrym smakiem, wino czerwone i czy można w lodówce?

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *